czwartek, 31 grudnia 2015

Rozdział 8

Witam was kochani (jeżeli jeszcze ktoś tu zagląda i czyta). W końcu po pół roku udało mi się coś wyskrobać na tyle przystępnego, aby móc wstawić to na bloga. Na końcu rozdziału znajduje się krótka notka. Także bez zbędnego przedłużania zapraszam do czytania;)

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Czas zmian

Hmmm… od czego by tu zacząć … Dawno mnie tutaj nie było i dawno nic nie publikowałam. Związane było to przede wszystkim przez szkołę. Teraz kiedy mam wolne i można powiedzieć, że skończył mi się rok postanowiłam wznowić pisanie, tylko jest jeden problem …
Te rozdziały które napisałam i fabuła nie zabardzo pasują mi teraz i o ile te opublikowane rozdziały są jako tako, to te które są w trakcie pisania nie mają sensu. Mam nowy pomysł na tego bloga. Spokojnie nie będę ruszała starych rozdziałów, napiszę od nowa te nie opublikowane, tylko potrzebuje trochę czasu

Mam nadzieję, że po tak długim czasie nieobecności jeszcze ktoś tu jest

Dobra koniec tego gadania, mam nadzieję, że ktokolwiek zrozumiał o co mi chodzi;)

Obiecuję, że za niedługo wrócę do was z nowym poprawionym rozdziałem;)

poniedziałek, 4 maja 2015

Ważne;)

Hej chciałam was poinformować, że założyłam nowego bloga "Dwie Strony Lustra"
Więcej o nowym blogu znajdziecie właśnie na nim;)


Wasza Czarownica Jessi;)

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Rozdział 6

Jakoś jego słowa niespecjalnie mnie zdziwiły. Może to dlatego, że od jakiegoś czasu zaobserwowałam u niego takie zachowanie. Dzięki niemu zyskałam ksywkę "czarownica", bo ciągle mówiłam do niego żeby mnie nie czarował. Podczas moich rozmyślań czułam na sobie jego wzrok i miałam jakieś dziwne wrażenie grzebania w mojej głowie.
-Nie czytaj mi w myślach.- zaśmiałam się rzucając w chłopaka zieloną poduszką. Blondyn zrobił unik, lecz przechylił się nie w tą stronę co powinien i poduszka trafiła go w głowę.
-Nie bij. Proszę. Będę grzeczny.- śmiał się za mną. Na jego słowa zaczęłam udawać, że się zastanawiam. Wzięłam poduszkę, wstałam i podeszłam do kanapy naprzeciw mnie, na której leżał Adrian. 'Ratunku, czarownica mnie atakuje!' usłyszałam w swojej głowie.
-Jesteś pewien, że chcesz to powiedzieć?- spytałam po raz pierwszy patrząc na niego z góry i teatralnie zamachnęłam się na niego moją amunicją. Czytaj, fioletową poduszką, nawiasem mówiąc to nie wiedziałam kto dobierał kolory w tym pokoju. Chłopak ma moje słowa zakrył głowę swoją tarczą, czytaj zielną poduszką.
-Nie bij.- udawał strach i panikę.
-Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.- starałam się żeby mój wyraz twarzy wyglądał na najstraszniejszy, lecz słabo mi to wychodziło.
-Nie pse Pani. Nie chciałem tego powiedzieć.- odpowiedział udając kilkuletnie dziecko.
-Głupek. Nie no, ja z nim nie mogę.- nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać. W moje ślady poszedł też Adrian.

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Rozdział 5

Po raz kolejny w tak krótkim byłam w szoku. To nie był sen? To w takim razie co? Jakim cudem znalazłam się z powrotem w pokoju, bo z tego co pamiętam, to ostatni raz byłam w pokoju i... Gwałtownie podniosłam głowę i z przerażeniem popatrzyłam na Adriana.
-Co się stało?- spytał zaniepokojony widząc mój stan. Siedziałam bez ruchu jakby mnie sparaliżowało. Przed oczami przez cały czas przewijały mi się obrazy ze wczorajszego wieczoru i dzisiejszej nocy. Byłam jak zahipnotyzowana, nic do mnie nie docierało. W głowie miałam pustkę. Na niczym innym nie umiałam się skupić, jak tylko na tych obrazach. Traciłam głowę i powoli wpadałam w obłęd. Jak mantra powtarzało mi się zdarzenie, którego nie chciała widzieć. Pieprzony laser! Czemu musiał trafić akurat jego? Czemu Bartka? Czemu? Zatracałam się w sobie. Jak przez mgłę pamiętam, że Adrian już nieźle wystraszony moim zachowaniem bierze mnie za rękę i gdzieś prowadzi.

…info…#2

Hej kochane wiem, że nie było mnie tutaj długo, ale chwilowo cierpiałam na brak weny i nie mogłam napisać nic sensownego. Jednak dzisiaj sięgnęłam wkońcu po rozum do głowy i postanowiłam, że jak wena nie przychodzi do mnie sama to ja po nią pójdę i ją kupię. Nie powiem wykosztowałam się i to aż 45zł- jak na wenę to dużo.
A oto i mój owoc poszukiwań;)

niedziela, 5 kwietnia 2015

Rozdiał 4

Rozdział pisany przy akompaniamentach playlisty<~ polecam z całego serca, piosenki Kelly Clarkson , ona jest niesamowita, playlista utworzona specjalnie na potrzeby pisania;). A teraz zapraszam na rozdział;)

                                                           ~~~~*~~~~
 Przez chwilę wpatrywałam się jeszcze w miejsce gdzie przed chwilą był Adrian próbując zrozumieć jak to możliwe, że zniknął. Nagle w oddali zauważyłam jakieś poruszenie. Gdy podniosłam wzrok, ujrzałam jak wilk upada na skutek lodowej kuli wystrzelonej w jego stronę przez Adriana, który w tej chwili pomaga wstać Bartkowi. Blondyni zamieniają między sobą słowa, po czym Majs odwraca się w moją stronę i się uśmiecha do mnie. Czuję nieopisaną ulgę widząc, że nic mu się nie stało. Niższy z blondynów trącił Bartka łokciem i wskazał na Riviera, który w tej chwili zaczął szalony bieg na Adriana. Maris w ostatniej chwili odepchnął go a sam poraził Billa swoją tarczą. Wilk potężnie zawył i z nienawiścią spoglądał na Bartka. Adrian wykorzystując fakt, że Bill skupił swoją uwagę na wyższym blondynie kopnął go odrzutowym kopem z pełnego obrotu. Wilkołak przeleciał nade mną i upadł dobre 5 metrów z tyłu. Odwróciłam się w stronę chłopaków i zobaczyłam, że Bartek biegnie w moją stronę a Adrian ze strachem patrzy na mnie. Coś było nie tak i ja to wyraźnie czułam. 'Uważaj! Uciekaj! Za tobą!', krzyczał mi w myślach Adrian. Momentalnie się odwróciłam i o mało co bym dostała laserem. Miałam szczęście, bo zdołałam go uniknąć, ale Bartek już tego szczęścia nie miał, gdyż został nim postrzelony.

Rozdział 3

  Zewsząd zaczęła otaczać mnie gęsta, czarna niczym piekielna otchłań mgła. Nie było to zjawisko naturalne co potwierdził fakt, że owa mgła czymkolwiek by nie była, wydobywała się z rąk chłopaka. Obłoki czarnej chmury coraz szczelniej mnie oplatały odbierając mi tlen. Nie miałam najmniejszego pojęcia co mam zrobić. Próbowałam się z niej wydostać, ponieważ brakowało mi powietrza czego wynikiem było to, że zaczęło mi się kręcić w głowie a przed oczami pojawiać czarne plamy utrudniające patrzenie. Nagle w oddali usłyszałam jak ktoś wykrzykuje moje imię. Głos był męski i pomimo tego, że nie widziałam przez tą dziwną chmurę chłopaka, który mnie wołał ,to i tak wydawało mi się, że skądś kojarzę jego głos. Nawoływanie powtarzało się jeszcze kilka razy i za każdym było coraz bliżej. Wtem zauważyłam, że chmura zaczyna się przerzedzać a sam jej sprawca stoi odwrócony do mnie bokiem, skupiając uwagę na kimś innym. Resztkami sił  jakie mi pozostały odwróciłam się w stronę, gdzie patrzył ognistowłosy. Gdy spojrzałam tam ujrzałam osobę, której się w ogóle tutaj nie spodziewałam . Na wprost Billa w znacznej odległości stał Adrian, który kiedy mnie zobaczył nieznacznie się uśmiechnął do mnie i jakby odetchnął z ulgą, że mnie znalazł. Potrzebowałam dłuższej chwili, by skojarzyć fakty, że to on mnie wcześniej wołał. Wykorzystując chwilę kiedy mój wcześniejszy oprawca nie patrzył się na mnie, skazałam na niego i zadałam nieme pytanie mojemu znajomemu pytając się go kim jest ten cały Bill. Adrian w odpowiedzi minimalnie pokręcił głową i ręką. Niespodziewanie w głowie usłyszałam jego głos 'Nie zbliżaj się do niego'.

Easter! ;)

Złocistych kaczuszek
Jajek dzbanuszek
Słodkich baranków
Słonecznych poranków
Wiosennej euforii
...a w brzuszku Kalorii;)
 
Hej kochane, chciałam wam życzyć Wszystkiego Najlepszego z okazji Wielkanocy;)
 
 
 
Jessi;)

piątek, 3 kwietnia 2015

…info…

Hej, wiem to jeszcze nie rozdział, ale czuje się zobligowana by to napisać. Otóż planowałam dodać dzisiaj rozdział, ale z prostych przyczyn nadchodzących świąt i porządków z nim związanych nie dam rady tego zrobić. W związku z tym zamierzam jutro albo kiedykolwiek indziej w wolnym czasie dodać od razu dwa rozdziały by po prostu wynagrodzić wam to czekanie a zwłaszcza jednej osobie, która bez przerwy tróje mi dupę o to, że go jeszcze nie dodałam, kobieto pisze, pisze. Dzisiaj do 02:10 siedziałam nad pisaniem;)
No to także proszę o jeszcze trochę cierpliwości:)
Jessi;)

sobota, 21 marca 2015

Rozdział 2

  Nieśpiesznym krokiem zmierzałam w stronę majaczącego w oddali miasta. Będąc mniej więcej w połowie drogi poczułam na swoim ramieniu czyjąś dłoń. Kiedy spojrzałam na sprawcę byłam w szoku. To był... to był  ten sam facet, który obserwował mnie w lesie. Wcześniej z powodu odległości i mroku nie widziałam niczego poza jego oczami, które wyraźnie odznaczały się na tle ciemnego lasu. Teraz dokładnie widziałam jego twarz. Czerwone wręcz ogniste włosy ułożone były każdy w inną stronę. Cała jego postawa przedstawiała wyższość i pogardę. Jego wzrok górujący nade mną z drwiną w połączeniu z jego specyficznym ironicznym uśmieszkiem i całokształtem jasno dały mi do zrozumienia, że spotkanie z nim nie zakończy się kolorowo, przynajmniej dla mnie.
- Czego ode mnie chcesz? Kim w ogóle jesteś?- zapytałam pełna obawy jednocześnie nieznacznie się odsuwając. Chłopak na moje pytanie tylko się zaśmiał, choć ja osobiście nie widziałam w tym nic śmiesznego, więc jego zachowanie pomimo tego, że się go bałam zaczynało mnie drażnić. Czerwonowłosy wyciągnął w moją stronę rękę chcąc mnie dotknąć, lecz ja automatycznie się odsunęłam zachowując znaczny dystans między nami. Moje zachowanie musiało być chyba naprawdę komiczne, skoro wzbudziłam w nim jeszcze większe rozbawienie niż dotychczas.
- Mała Jessi się mnie boi?-

środa, 11 marca 2015

Rozdział 1

Stoję na jakiejś łące pośrodku jakiegoś pustkowia, nade mną nocne niebo pełne świecących gwiazd oddalonych ode mnie o tysiące lat świetlnych, pode mną wilgotna od wieczornej rosy niska trawa, wśród której na niektórych źdźbłach zauważyłam pogrążone we śnie biedronki i inne bliżej nie znane mi insekty. Gdzieś w oddali za mną słyszę jakieś niezidentyfikowane dźwięki, ale kiedy się odwracam nie mogę niczego dostrzec gdyż w niewielkiej odległości ode mnie rozpościera się mroczy i nieprzenikniony czarny las, którego jakimś cudem wcześniej nie zauważyłam. Raz na jakiś czas w oddali między drzewami migają mi złote oczy leśnych zwierząt. Całości ponurego i przerażającego otoczenia dopełnia fakt, że jest środek nocy. Wokół mnie panują niemalże nieprzeniknione ciemności. Z niepokojem rozglądam się wokół siebie bo od jakiegoś czasu czuję, że ktoś bacznie mi się przygląda, lecz nie mogłam go przez te egipskie ciemności dostrzec. Było tak ciemno, że pewnie gdybym wyciągnęła rękę przed siebie to bym jej w ogóle nie zauważyła.

...

No hej ja tu tylko na chwilę. Chciałam was poinformować, że dopadła mnie taka wena, że napisałam na brudno prawie dwa rozdziały. To znaczy napisałam pierwszy a drugi już kończę, więc jutro możecie się spodziewać mojego pierwszego rozdziału;)
PS. tak właściwie to już dzisiaj ale tak koło 15
Jessi;)