niedziela, 5 kwietnia 2015

Rozdział 3

  Zewsząd zaczęła otaczać mnie gęsta, czarna niczym piekielna otchłań mgła. Nie było to zjawisko naturalne co potwierdził fakt, że owa mgła czymkolwiek by nie była, wydobywała się z rąk chłopaka. Obłoki czarnej chmury coraz szczelniej mnie oplatały odbierając mi tlen. Nie miałam najmniejszego pojęcia co mam zrobić. Próbowałam się z niej wydostać, ponieważ brakowało mi powietrza czego wynikiem było to, że zaczęło mi się kręcić w głowie a przed oczami pojawiać czarne plamy utrudniające patrzenie. Nagle w oddali usłyszałam jak ktoś wykrzykuje moje imię. Głos był męski i pomimo tego, że nie widziałam przez tą dziwną chmurę chłopaka, który mnie wołał ,to i tak wydawało mi się, że skądś kojarzę jego głos. Nawoływanie powtarzało się jeszcze kilka razy i za każdym było coraz bliżej. Wtem zauważyłam, że chmura zaczyna się przerzedzać a sam jej sprawca stoi odwrócony do mnie bokiem, skupiając uwagę na kimś innym. Resztkami sił  jakie mi pozostały odwróciłam się w stronę, gdzie patrzył ognistowłosy. Gdy spojrzałam tam ujrzałam osobę, której się w ogóle tutaj nie spodziewałam . Na wprost Billa w znacznej odległości stał Adrian, który kiedy mnie zobaczył nieznacznie się uśmiechnął do mnie i jakby odetchnął z ulgą, że mnie znalazł. Potrzebowałam dłuższej chwili, by skojarzyć fakty, że to on mnie wcześniej wołał. Wykorzystując chwilę kiedy mój wcześniejszy oprawca nie patrzył się na mnie, skazałam na niego i zadałam nieme pytanie mojemu znajomemu pytając się go kim jest ten cały Bill. Adrian w odpowiedzi minimalnie pokręcił głową i ręką. Niespodziewanie w głowie usłyszałam jego głos 'Nie zbliżaj się do niego'. Wystraszyłam się i z lękiem spojrzałam na Riviera. Ten się tylko ironicznie do niego uśmiechnął i odwrócił się z powrotem w moją stronę z tym swoim szyderczym i tak wkurzającym uśmieszkiem. Nie zdążyłam wykonać żadnego ruchu a złotooki już po raz drugi dzisiaj się na mnie zamachnął, tylko, że teraz tym razem z jego ręki nie wydobyła się mgła jak przedtem, zamiast tego miotał błyskawicami. Ułamek sekundy po tym jak to zrobił, ktoś pociągnął mnie do tyłu i objął jedną ręką, drugą zaś wyciągnął przed siebie. W chwili kiedy błyskawice były na milimetry przed jego ręką zamknęłam oczy z przerażenia wtulając się bardziej w chłopaka. Byłam pewna, że zostaniemy porażeni prądem, ale kiedy przez chwilę nic nie zapowiadało się na to niepewnie otworzyłam oczy bojąc się tego, co mogłam zobaczyć. Elektryczne wstęgi nie poraziły nas, ponieważ zostały zatrzymane przez tarczę czystej energii. Miedziany za wszelką cenę starał się ją zniszczyć, lecz było widać, że nie miał szans z nami y to znaczy z chłopakiem. Tak wiem mówię ciągle chłopak to, chłopak tamto zamiast powiedzieć o nim po imieniu, ale prawda wygląda tak, że ja nawet nie wiem jak on wygląda. Z jednej strony to się go trochę bałam, no bo jak na razie nie wiem kim jest, a z drugiej to on właśnie mnie ratuje, więc raczej nie robi tego, żeby potem zrobić mi coś złego, poza tym wyraźnie do się rozpoznać, że jego intencje są w 100% pozytywne. Nagle usłyszałam głośny huk. Ze strachu aż podskoczyłam i w ostatniej chwili zdołałam zdusić w sobie pisk. Bill leżał na ziemi jakieś 2 metry od nas. Popatrzyłam najpierw na Adriana, który przez cały czas mi się przypatrywał a później podniosłam głowę by zobaczyć kim jest mój wybawca, ale nie spodziewałam się jednego, właściwie nie spodziewałam się tego, że będzie w moim wieku, a już na pewno, że będzie to osoba, którą nie dość, że znam to jeszcze chodzę do klasy. Co prawda jest ode mnie rok starszy, no ale co tutaj robi Bartek? Zamurowało mnie, byłam w szoku, wpatrywałam się w niego nieobecnym, pustym wzrokiem i próbowałam zrozumieć co tutaj się właściwie dzieje. Myśli krążyły mi po głowie z zawrotną prędkością, jedna przeganiała drugą poganiana trzecią. Nie mogłam się skupić na nich. Połowy z nich treści nie znałam. W mojej głowie szalał istny huragan i zaczynała mnie na powrót od nich boleć głowa. Nie słyszałam ani nie widziałam nic co mnie naokoło. Powoli traciłam świadomość. W pewnej chwili poczułam, że ktoś mnie chwycił.
Moja bezwładna głowa poleciała na jego tors. Resztkami sił otworzyłam oczy i zobaczyłam twarz Adriana, który trzymał mnie w swoich ramionach. Delikatnie się do niego uśmiechnęłam a chłopak odwzajemnił gest.
- Jesteś strasznie blada. Wszystko w porządku?- padło pytanie ze strony Bartka.
W odpowiedzi tylko lekko kiwam głową, gdyż na więcej nie mam sił. Ledwo trzymam się na nogach.
- Jesteś wyczerpana. Zostań tutaj my jeszcze musimy dokończyć sprawę z Rivierą.- powiedział Adrian widząc mój stan, po czym sadza mnie na trawie. Kiedy wstawał, złapałam go delikatnie za rękę i popatrzyłam mu błagalnie w oczy. Nie chciałam by odchodził, gdyż bałam się, ponieważ nie wiedziałam co może mnie spotkać a nie chciałam niepotrzebnie kusić losu. Poza tym przy nim czułam się bezpiecznie. Od początku naszej długiej 4 letniej znajomości miałam do niego pełne zaufanie tak samo jak on do mnie.
- Ech Jessi, co ty robisz z ludźmi. Dobra zostanę z tobą, ale jakby sobie Bartek nie radził to zostawiam Cię i idę mu pomóc.- rzekł z uśmiechem siadając obok mnie.
Spojrzałam w stronę, w którą przed chwilą poszedł Bartek i to co zobaczyłam zmroziło mi krew w żyłach. W miejscu gdzie leżał Bill stoi ogromnych rozmiarów WILK! Byłam przerażona, moja twarz jest już zapewne blada. W szoku otwieram usta a potem zakrywam  je dłońmi. Adrian zaniepokojony moją reakcją kładzie rękę na moim ramieniu i spogląda w tą samą stronę co ja, po czym patrzy na mnie. Mimowolnie przenoszę wzrok na niego.
-O... on jest...- wyszeptuje, ale nie jestem w stanie dokończyć.
Chłopak powoli kiwa głową jakby chciał potwierdzić moje przypuszczenia.
-Masz po części rację.
Patrzę na niego nie rozumiejąc o co mu chodzi.
-Gdyby on był tylko wilkołakiem to nie było by z nim takiego problemu.- odpowiada odgadując co pomyślałam.
-A... to... kim... on jest... jeszcze?- niepewnie pytam, chociaż nie jestem pewna czy rzeczywiście chce wiedzieć. Adrian patrzy mi w oczy i już wiem, że jednak nie chcę wiedzieć kim on jest dodatkowo.
-Tak myślałem, że nie chcesz wiedzieć.- zaskakuje mnie jego odpowiedź. Czyżby on umiał czytać w myślach? Chłopak na to tylko z uśmiechem potakuje głową. Patrzę na niego z niedowierzaniem i kręcę głową. Niemożliwe. Przecież tak się nie da.
-A jednak ja umiem. Jessica przecież bym Cię nie okłamał.
W sumie co racja to racja, Adrian mnie jeszcze nigdy nie okłamał, zresztą tak jak ja.
-No dobra, nie patrz na mnie już tak. Niech Ci będzie, możesz czytać w tych myślach jak chcesz ale nie w moich. No, chyba, że ci pozwolę.
-Heh, dzięki za pozwolenie, ale mam własne zastrzeżenie. Jak będę musiał, też będę to robił. powiedział ze śmiechem.
A niech Ci już będzie, pomyślałam spoglądając w piękną górską panoramę. Niby wszystko gra i jest dobrze, ale coś jest nie w porządku. Coś się stanie i to niekoniecznie dobrego. Popatrzyliśmy się na siebie z Adrianem w tym samym momencie. On też wiedział, że coś jest nie tak. Nagle dostrzegłam to czego nikt by nie chciał zobaczyć.
-Bartek!- wykrzyknęłam zakrywając ręką usta widząc, że wilcze wcielenie Riviery powaliło chłopaka. Ręce mi się trzęsły i nie wiedziałam co robić. Spanikowałam. Adrian złapał mnie za dłonie.
-Uspokój się, tak mu na pewno nie pomożesz- powiedział patrząc mi głęboko w oczy. Pokiwałam szybko głową.
-I...
-Idę. Pamiętaj, nie panikuj. Dasz radę.- powiedział po czym zniknął.




Tak, wiem z opóźnieniem i w ogóle bez sensu, ale mam nadzieję, że przynajmniej niektórym się spodoba.
Mam jeszcze taką małom uwagę. Otóż jeżeli w opowiadaniu pojawia się jakaś nowa postać to oprócz tego, że od razu można zobaczyć jak ona wygląda to dodatkowo po każdym opublikowaniu można znaleźć ją w zakładce "Personen".
Dzięki za uwagę i zapraszam na kolejny rozdział jak obiecałam:)
No tak zapomniałabym niektóre osoby pisały mi, że czcionka jest nieczytelna. Mam nadzieję, że teraz jest wszystko w porządku. Co do kursywy to w następnym rozdziale już jej nie będzie.(tak, jest użyta celowo)
Jessi;)

 

6 komentarzy:

  1. Hej!
    Rozdział świetny! :) Potrafisz cały czas trzymać w napięciu.
    Kim jest właściwie ten Bill i co w nim jest takiego strasznego? Kurczę, zaintrygowałaś mnie :) i właściwie czemu in ich atakuje? Lecę dalej.
    Pozdrawiam ;**
    Juliet

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię:) Cieszę się, że Ci się podobało:)
      Jessi;)

      Usuń
  2. O.o Ciekawie ciekawie..... Interesuje mnie postać Billa. Chociaż dalej główne skojarzenie to Kill Bill

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bill, chm postać zagadka, a ja nadal nie wiem co to Kill Bill oprocz tego ze film(wilipedia czasami sie przydaje;))
      Jessi;)

      Usuń
  3. Czcionka jest o wiele lepsza, tak mi się wydaje :)
    Pierwsze co mnie uderzyło wchodząc dziś na twojego bloga to szablon :)
    Jest świetny, bardzo mi sie podoba, bo uwielbiam motyw Galaxy.
    Uważam że idealnie pasuje do bloga :)
    Co do rozdziału nadal fascynują mnie twoje opisy. Wkradło się kilka literówek i czasem zmieniasz czas z przeszłego na teraźniejszy, ale poza tym świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Spoko ... tylko nadal nie wiem kim jet ten river .... river to bill czy coś innego ? zamotałam się O.o

    OdpowiedzUsuń

Witam, tu autorka. Liczę na twoje zdanie wyrażone w komentarzu. Chcę pisać jak najlepiej i się cały czas rozwijać, dlatego twoje zdanie jest dla mnie ważne i za każdym razem rozpatruje za i przeciw, by dostosować je do tego co tworzę, by treść była jeszcze lepsza, niż jest.