sobota, 3 lipca 2021

Informacje

 Witam, z tej strony autorka.

Minęło ładnych parę lat odkąd ostatnim razem coś publikowałam.

Blog przez ten czas był martwy, przez różne powody, między innymi brak weny, oraz czasu. Technikum okazało się dla mnie zbyt czasochłonna, by pogodzić regularne pisanie z nauką i innymi obowiązkami.

Próbowałam w międzyczasie napisać coś na wattpadzie, w którego się wkręciłam na krótko po publikacji ostatnich postów tutaj, ale też niezbyt mi poszło z pisanie. Jeśli mam być szczera, to wydaje mi się, że było jeszcze gorzej, niż tu, dlatego opko tam zostało zdjęte z publikacji.

Po co ja w ogóle jeszcze tu wchodzę, skoro blog nadal jest martwy, co pokazują statystyki wejść i zero nowych kontaktarzy?

Mam do niecho cholerny sentyment i szkoda mi jest zostawić opko niezłym potencjałem na pastwę losu, oraz uważam, że należy mu się drugie życie w postaci nowej wersji. Tak, postanowiłam napisać drugą wersję.

Nie wiem kiedy zacznę publikować, ale początkowy zarys historii, już mam. Nie będzie to ta sama historia jeden, do jeden. Sama ja, jak i mój warsztat się zmieniły i nie potrafiła bym napisać ciągu dalszego tej historii, szczególnie, że widzę wiele dziur i niedopatrzenia z mojej strony w obecnych rozdziałach. Dodatkowo, nie potrafiła bym pisać nadal, jak siedemnastolatka, którą byłam w chwili publikacji tamtych rozdziałów.


Nie wiem, czy przeniose nową wersję na nowego bloga, czy wrzucę obecną wersję w podstronę na tym i będę pisała tutaj od początku nowe opko. Jeśli zostanę tutaj, to poczynię napewno zmiany nie tylko w treści, ale też i szacie graficznej.

Mam nadzieję, że dam radę.


Jeśli ktoś jeszcze tu żyje lub  zagląda, to dajcie znać, że jesteście i powiedzcie co sądzicie o moim pomyśle.

czwartek, 31 grudnia 2015

Rozdział 8

Witam was kochani (jeżeli jeszcze ktoś tu zagląda i czyta). W końcu po pół roku udało mi się coś wyskrobać na tyle przystępnego, aby móc wstawić to na bloga. Na końcu rozdziału znajduje się krótka notka. Także bez zbędnego przedłużania zapraszam do czytania;)

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Czas zmian

Hmmm… od czego by tu zacząć … Dawno mnie tutaj nie było i dawno nic nie publikowałam. Związane było to przede wszystkim przez szkołę. Teraz kiedy mam wolne i można powiedzieć, że skończył mi się rok postanowiłam wznowić pisanie, tylko jest jeden problem …
Te rozdziały które napisałam i fabuła nie zabardzo pasują mi teraz i o ile te opublikowane rozdziały są jako tako, to te które są w trakcie pisania nie mają sensu. Mam nowy pomysł na tego bloga. Spokojnie nie będę ruszała starych rozdziałów, napiszę od nowa te nie opublikowane, tylko potrzebuje trochę czasu

Mam nadzieję, że po tak długim czasie nieobecności jeszcze ktoś tu jest

Dobra koniec tego gadania, mam nadzieję, że ktokolwiek zrozumiał o co mi chodzi;)

Obiecuję, że za niedługo wrócę do was z nowym poprawionym rozdziałem;)

poniedziałek, 4 maja 2015

Ważne;)

Hej chciałam was poinformować, że założyłam nowego bloga "Dwie Strony Lustra"
Więcej o nowym blogu znajdziecie właśnie na nim;)


Wasza Czarownica Jessi;)

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Rozdział 6

Jakoś jego słowa niespecjalnie mnie zdziwiły. Może to dlatego, że od jakiegoś czasu zaobserwowałam u niego takie zachowanie. Dzięki niemu zyskałam ksywkę "czarownica", bo ciągle mówiłam do niego żeby mnie nie czarował. Podczas moich rozmyślań czułam na sobie jego wzrok i miałam jakieś dziwne wrażenie grzebania w mojej głowie.
-Nie czytaj mi w myślach.- zaśmiałam się rzucając w chłopaka zieloną poduszką. Blondyn zrobił unik, lecz przechylił się nie w tą stronę co powinien i poduszka trafiła go w głowę.
-Nie bij. Proszę. Będę grzeczny.- śmiał się za mną. Na jego słowa zaczęłam udawać, że się zastanawiam. Wzięłam poduszkę, wstałam i podeszłam do kanapy naprzeciw mnie, na której leżał Adrian. 'Ratunku, czarownica mnie atakuje!' usłyszałam w swojej głowie.
-Jesteś pewien, że chcesz to powiedzieć?- spytałam po raz pierwszy patrząc na niego z góry i teatralnie zamachnęłam się na niego moją amunicją. Czytaj, fioletową poduszką, nawiasem mówiąc to nie wiedziałam kto dobierał kolory w tym pokoju. Chłopak ma moje słowa zakrył głowę swoją tarczą, czytaj zielną poduszką.
-Nie bij.- udawał strach i panikę.
-Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.- starałam się żeby mój wyraz twarzy wyglądał na najstraszniejszy, lecz słabo mi to wychodziło.
-Nie pse Pani. Nie chciałem tego powiedzieć.- odpowiedział udając kilkuletnie dziecko.
-Głupek. Nie no, ja z nim nie mogę.- nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać. W moje ślady poszedł też Adrian.