Jakoś jego słowa niespecjalnie mnie zdziwiły. Może to dlatego, że od jakiegoś czasu zaobserwowałam u niego takie zachowanie. Dzięki niemu zyskałam ksywkę "czarownica", bo ciągle mówiłam do niego żeby mnie nie czarował. Podczas moich rozmyślań czułam na sobie jego wzrok i miałam jakieś dziwne wrażenie grzebania w mojej głowie.
-Nie czytaj mi w myślach.- zaśmiałam się rzucając w chłopaka zieloną poduszką. Blondyn zrobił unik, lecz przechylił się nie w tą stronę co powinien i poduszka trafiła go w głowę.
-Nie bij. Proszę. Będę grzeczny.- śmiał się za mną. Na jego słowa zaczęłam udawać, że się zastanawiam. Wzięłam poduszkę, wstałam i podeszłam do kanapy naprzeciw mnie, na której leżał Adrian. 'Ratunku, czarownica mnie atakuje!' usłyszałam w swojej głowie.
-Jesteś pewien, że chcesz to powiedzieć?- spytałam po raz pierwszy patrząc na niego z góry i teatralnie zamachnęłam się na niego moją amunicją. Czytaj, fioletową poduszką, nawiasem mówiąc to nie wiedziałam kto dobierał kolory w tym pokoju. Chłopak ma moje słowa zakrył głowę swoją tarczą, czytaj zielną poduszką.
-Nie bij.- udawał strach i panikę.
-Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.- starałam się żeby mój wyraz twarzy wyglądał na najstraszniejszy, lecz słabo mi to wychodziło.
-Nie pse Pani. Nie chciałem tego powiedzieć.- odpowiedział udając kilkuletnie dziecko.
-Głupek. Nie no, ja z nim nie mogę.- nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać. W moje ślady poszedł też Adrian.